Kategoria:trening

KOSZULKA Z RUNMAGEDDON

1728638169436.jpg

3...2...1...

Gra głośna, ciężka muzyka, przez którą tylko trochę słychać krzyki tych, co stoją obok. Dym z generatorów robi dodatkowy klimat. Zawodnicy podskakują, wykonują pajacyki, skłony, luźno poruszają się z boku na bok. Jestem w środku tego tłumu razem z kolegą i czekamy aż odliczanie dobiegnie końca. Dookoła sportowe stroje, opaski na głowy i twarze z namalowanymi numerami startowymi.

3...2...1...

Ruszyliśmy. Przez masę startujących ciężko to nazwać biegiem, ale po kilkunastu metrach przechodzimy do lekkiego truchtu. Dobiegamy do pierwszej przeszkody. Bieg, ścianka do pokonania, trucht, czołganie, bieg, przeszkoda i dzwonek oznaczający, że ją ukończyłeś. Jest listopad, wszędzie błoto i już po pierwszej przeszkodzie jesteśmy w większości nim pokryci. Kolejne kilometry mijają w radości ale i skupieniu. Biegniemy z kolegą, pomagamy sobie i innym, doświadczamy. Kilka etapów biegu prowadzi przez rzekę. Razem z jej nurtem. Czasem jesteśmy po pas ale w większości woda sięga nam do klatki piersiowej. Ostatnia przeszkoda to zestaw drążków, kółek gimnastycznych i równoważni, zaraz po niej kontener z lodem i meta. Dziewczyna z obsługi biegu zawiesza mi medal na szyi, druga zarzuca na plecy folię NRC. Zbijam z kolegą piątkę, oddaję chip mierzący czas i siadam na ziemi. Kilka osób trzęsie się pod folią popijając gorącą herbatę. Inni robią sobie zdjęcia na pamiątkowej ściance. Znaczna większość się cieszy i jest wyraźnie nakręcona. Później mówiono, że pierwszy Runmageddon w jakim startowałem na dystansie 6km był najbardziej wymagającym biegiem w 2017 roku. Być może. Nie miałem odniesienia ani porównania. Polubiłem się z tą formą testowania siebie i choć biegaczem nie jestem, to od pierwszego OCR (Obstacle Course Racing) pokonałem jeszcze siedem, a pisząc ten post jestem dzień przed pobiegnięciem kolejnego.

1728638169419.jpg

Z CZYM TO SIĘ JE?

Biegi przeszkodowe OCR ostatnimi czasy straciły trochę na popularności. Minął już boom na runmageddony, nie jara to już takich mas jak wcześniej. Mam wrażenie, że ci, którzy mieli skosztować, spróbować tej aktywności to już spróbowali. Zostali zainteresowani tematem i wyjadacze. Biegi te zazwyczaj polegają na tym, że mamy kilka, kilkanaście kilometrów terenu do pokonania, i co jakiś czas mierzymy się z różnego rodzaju przeszkodami – ścianki, doły, czołganie, drążki, woda, wahadła, cuda. Rodzajów, dystansów, form tej aktywności obecnie jest multum. Mamy biegi dla dzieciaków na dystansie kilkuset metrów, oczywiście z przeszkodami. Dystanse dla dorosłych są od 3 kilometrów do nawet ultramaratonów. Mamy formy Open, gdzie każdy może wystartować, każdy może każdemu pomagać i każdą przeszkodę trzeba pokonać bez wykonywania kary za odpuszczenie. Z drugiej strony są formy Elite, gdzie każdy biegnie sam i jeśli nie pokonasz którejś przeszkody – odpadasz. Są formy miejskie, terenowe, pustynne. Są kompleksowe formy wyzwań złożone z kilku biegów w roku. Jest w czym przebierać. Każdy się odnajdzie. Tylko czy to plus?

1728638169453.jpg

SKORO JEST DLA KAŻDEGO, TO JEST DLA NIKOGO

-Nie ma żadnego fun'u z biegu, w którym każdy może sobie wystartować. Po co mam w czymś takim biec? - znajomy na siłowni cisnął ze mnie i z koszulki z logiem Runmageddon.

-Przecież nie biegłeś w czymś takim nigdy.

-I nigdy nie pobiegnę.

-Jak już miałbym biec, to przynajmniej, żeby coś wygrać. - wtrąca się drugi.

-Dobra, wyjebane. Ja tam miałem z tego fun i dla mnie było spoko. - ucinam.

Jednak później myślałem o tym sporo. Czy faktycznie jest tak, że skoro próg wejścia w taki rodzaj zawodów, biegu, jest związany tylko z opłatą za pakiet startowy, to czy jest to wyzwanie, czy zwykłe komercyjne gówno stworzone w celu promowania się w koszulkach, czy ze zdjęciami, będąc cały upaprany w błocie?

Doszedłem do wniosku, że jedno i drugie.

I trzecie, i czwarte, i tak dalej.

Dążę do tego, że każdy ma swoją historię do opowiedzenia (jakkolwiek komiksowo by to nie brzmiało). Każdy po coś tam jedzie. Pracując od kilkunastu lat jako trener spotykałem na swojej drodze skrajnie różne podejścia do tematu i sposoby priorytetyzowania celów.

Znam ekipę Dziewczyn i Chłopaków, którzy są nakręceni na wyniki, startują za każdym razem z nastawieniem, żeby wykręcić lepszy czas, pokonać przeszkodę, na której ostatnio odpuścili, pokonują wszystko sami, starają się wskoczyć na podium, cały plan treningowy opracowany mają po to, aby być lepszymi w tej dyscyplinie.

Prowadziłem Dziewczynę, która borykała się z poważnymi problemami zdrowotnymi, i po kilku latach pracy, wyjściu na prostą przebiegnięcie Runmageddon było dla Niej manifestacją wygranej, wyrażeniem siebie, tego że wzięła życie w swoje ręce i jest w stanie osiągnąć wszystko. Pomyśl sobie, kilka lat wstecz masz problem, żeby wejść po schodach i męczy Cię wszystko, kilkadziesiąt kilogramów zbędnej wagi, a dziś właśnie kończysz bieg, w którym byłaś/byłeś w stanie wspinać się na ścianki, po linach, pływać, czołgać się itd. Absolutnie niesamowite.

Znam też osoby, które faktycznie biegają zupełnie dla fun'u, nie starają się nawet podchodzić do trudniejszych przeszkód, robią masę zdjęć, pozują do „paparazzich” będących na każdym zakręcie.

Każdy ma swoją historię, którą manifestuje.

I właściwie mógłbym na powyższym zdaniu zakończyć to, co mam do przekazania odnośnie podejścia do biegów OCR, wszelkiego rodzaju wyzwań czy zawodów. Jednak jest jeszcze kilka dodatkowych kwestii wartych omówienia.

1728638169406.jpg

W MIARĘ NAUKOWO

Jak już wspominałem biegi przeszkodowe to wyścigi, które łączą elementy wytrzymałościowe, siłowe i zręcznościowe, stawiając przed uczestnikami liczne wyzwania fizyczne i psychiczne. Aby osiągnąć sukces lub ukończyć ten bieg bez robienia miliarda burpees (najczęstsza kara za odpuszczenie przeszkody) w tego typu zawodach, niezbędne jest wszechstronne przygotowanie zarówno ciała, jak i umysłu. Badania wskazują, że odpowiednie przygotowanie w obu tych obszarach może znacząco poprawić wydajność zawodnika oraz ograniczyć ryzyko kontuzji. Fizyczne wymagania biegów OCR są różnorodne, obejmując elementy wytrzymałości tlenowej, siły funkcjonalnej, zręczności, równowagi i koordynacji. Zawodnicy muszą pokonywać przeszkody takie jak wspinaczki, przenoszenie ciężarów, przeprawy przez błoto, czy bieganie na różnych nawierzchniach. To stawia wysokie wymagania wobec układu mięśniowo-szkieletowego oraz układu krążenia. Podczas OCR, zawodnicy często muszą biegać długie dystanse, co stawia wysokie wymagania względem wydolności aerobowej. Badania wskazują, że wysoka wydolność tlenowa jest jednym z najważniejszych predyktorów sukcesu w biegach Ćwiczenia takie jak bieganie interwałowe czy długodystansowe znacząco wspierają ten aspekt przygotowania. Przenoszenie ciężkich przedmiotów (np. wiader z piaskiem), wspinaczki czy pokonywanie przeszkód siłowych wymaga dużej siły mięśniowej. Kluczowe jest tutaj rozwijanie zarówno siły dynamicznej (do szybkich ruchów), jak i izometrycznej (do długotrwałych wysiłków). Trening siłowy oparty na podnoszeniu ciężarów, ćwiczeniach z masą ciała i ćwiczeniach stabilizacyjnych jest niezbędny do przygotowania fizycznego. Siła funkcjonalna – Kuba bardzo lubi i moi podopieczni także :) Podczas zawodów OCR zawodnicy odczuwają wysoki poziom zmęczenia mięśniowego, wynikający z naprzemiennego angażowania różnych grup mięśniowych w trakcie biegu i pokonywania przeszkód. Zmieniające się tempo oraz charakter wysiłku sprawiają, że energetyka ciała oscyluje między systemem tlenowym (podczas biegu) a beztlenowym (podczas pokonywania przeszkód). Fizyczna siła i wytrzymałość to tylko połowa sukcesu w OCR. Równie ważne jest przygotowanie mentalne, ponieważ biegacz musi być w stanie radzić sobie z dyskomfortem, stresem i zmęczeniem w obliczu nieprzewidywalnych przeszkód. Przeszkody fizyczne stają się w pewnym momencie przeszkodami mentalnymi – wyzwania, takie jak wspinaczka po linie po godzinach biegu, wymagają nie tylko siły, ale również mentalnej determinacji i umiejętności podejmowania decyzji w nie do końca komfortowych warunkach. Cognitive and Physical Demands in OCR wskazuje, że przygotowanie mentalne do OCR wymaga zdolności do zarządzania stresem oraz umiejętności szybkiego podejmowania decyzji. Ćwiczenia mindfulness, techniki relaksacyjne, a także wizualizacja pokonywania przeszkód mogą pomóc zawodnikom w radzeniu sobie z trudnymi momentami w trakcie wyścigu. Wiele przeszkód wymaga również koordynacji ruchowej i opanowania – zawodnicy muszą myśleć taktycznie i zachować spokój, nawet w obliczu wyzwań. To aspekt łączący wiele sportów – najpierw podnosisz sztangę w głowie, dopiero wrzucasz ją na barki. Biegi OCR przynoszą uczestnikom niezwykłą radość, co wynika z kilku czynników. Po pierwsze, wprowadzenie elementu rywalizacji w środowisku naturalnym (błoto, woda, pagórki) wywołuje w uczestnikach pierwotną satysfakcję z pokonywania trudności. Po drugie, badania wykazują, że pokonywanie fizycznych przeszkód w grupie lub z zespołem zwiększa poczucie wspólnoty i wzmacnia więzi społeczne. Wysiłek włożony w przekraczanie własnych granic fizycznych i mentalnych uwalnia endorfiny, hormony szczęścia, które powodują uczucie euforii po ukończeniu wyścigu. O ryzyku kontuzji nie będę się rozwijał – jest to dość oczywiste. Jest to pewnego rodzaju ekstremum i tutaj na każdym kroku coś może się po prostu popsuć. Ryzyko wpisane w ten sport, dające dodatkowy bodziec.

1728638169472.jpg

**OSOBIŚCIE **

Odniosę się tutaj zarówno do biegów, zawodów i wyzwań. Według mnie jeśli jest coś, co popycha Cię do podejmowania aktywności – chcesz albo spróbować albo po prostu jara to Cię - czyli w mniejszy lub większy sposób z tym rezonujesz, i dodatkowo nie promuje to patologii, to raczej bym się nie skupiał na negatywach a pozytywach. Osobiście, niezależnie od tego czy biorę udział w Adrenaline Rush, zawodach kettlebell, biję swoje rekordy siłowe, czy tak jak teraz jestem w challange 90 dni bez cukru – traktuję to jako formę wyrażania siebie i jest to nieodłączną częścią mojego flow, rytmu życia (znowu komiksowa filozofia – wiem). Lubię w tym być i traktuję to nie jako cel sam w sobie ale jako część drogi. A samuraj nie ma celu, tylko drogę, c'nie? Jeśli chodzi o same biegi przeszkodowe – lubię to uczucie „nierozjebywalności” po biegu. Po prostu czujesz, że zrobiłeś/zrobiłaś coś, co jest nieosiągalne dla zwykłego śmiertelnika (mimo tego, że hejterzy mówią, że każdy może itd.). Podejrzewam, że kilka osób czytając te słowa kiwa głową w aprobacie. Adrenalina i dopamina to czynniki łączące wszystkich nietuzinkowych i ekstremalnych aktywności.

KOZAK?

To w końcu jak? Nosisz koszulkę z logo Runmageddon to jesteś kozakiem, czy nie? Oczywiście to tylko przykład i można to odnieść do każdego rodzaju „trofeum”. Jak już się pewnie domyślasz – to zależy. Zależy od tego jaka historia się za tym niesie dla Ciebie personalnie. Czy jest to po prostu kolejna koszulka z pakietu, kolejny medal, czy jest to symbol wielu miesięcy czy lat pracy nad sobą. Co chciałeś/chciałaś przekazać, wyzwolić z siebie, manifestować tym challange'em. Jakie emocje Tobie towarzyszyły, wspomnienia, ludzie i relacje. Jakie doświadczenie i nauka z tego płynęły. Wydaje mi się, że po to kolekcjonujemy trofea. Pomyśl o tym następnym razem gdy ktoś pokaże Ci zdobycz z wyzwania, które Tobie wydaje się badziewne.

1728638169495.jpg

BIBLIOGRAFIA

https://hummov.awf.wroc.pl/Predictors-of-obstacle-course-racing-performance,113299,0,2.html

https://www.mdpi.com/1660-4601/16/16/2879

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/32856729/

Jakub Majewski

2024-10-11

Logo Body Armor Skills

Dane kontaktowe

Trener Jakub Majewski

Miejsca treningów:

Kuczków, 99-300 Kutno

+48 697 299 175

bodyarmorskills@gmail.com

Regulamin i polityka prywatności

Masz jakieś pytania?

Skontaktuj się

Obserwuj mnie na:

Copyright: © 2022 Jakub Majewski - wszelkie prawa zastrzeżone | Strona zrealizowana przez: KWJ-Team